piątek, 6 listopada 2015

Meow czyli rysunek kotów - krok po kroku

     Opanowały nie tylko Internet, ale także (a może przede wszystkim) życie swoich właścicieli. Maluchy rozczulają każdym spojrzeniem, są puchate i mięciutkie, zaś mruczenie dorosłego osobnika działa odprężająco. Zresztą mamy jesień, to najlepsze kocyki na świcie! Tak, dokładnie mowa o kotach, które wbrew pozorom nie są łatwym obiektem do narysowania. Najbardziej problematyczną sprawą jest oczywiście sierść, której rodzaj i długość jest zależna od miejsca jej występowania - na nosie dopatrzymy się krótkich, "sztywnych" włosków, zaś tułów porośnięty jest dłuższymi i bardziej miękkimi. Kierunek ich wzrostu i układania nie jest bez znaczenia, dlatego zmysł obserwacji powinien zostać jeszcze bardziej wyostrzony. Dzięki temu rysunek i sam kot nabiorą odpowiednich kształtów i przestrzenności, wykluczając jeden z podstawowych błędów w realistycznym rysowaniu jakim jest płaski rysunek. Dodatkowo efekt "3D" uzyskamy przez różnicę ubarwienia. Warto wspomnieć o podstawowej zasadzie rysowania pyszczka, która ogranicza się do usytuowania oczu i nosa w rogach trójkąta (linia pomocnicza mile widziana) co ułatwia zachowanie odpowiednich proporcji zwierzęcia. Uważam, że to najważniejszy punkt, całą resztę można wymodelować właśnie sierścią. Mój rysunek nie ukazuje tego idealnie, ponieważ oba koty mają zamknięte oczy (które też są pod odpowiednim kątem), jednak  w bliższej lub dalszej przyszłości opiszę rysowanie kota w dokładniejszy sposób w osobnej notce. 


   Największa różnorodność w postaci różnych kierunków układania się sierści występuje bezapelacyjnie na nosie. Jak widać na zdjęciu jest on podzielony na pół i od strony nozdrzy włoski uciekają na zewnątrz zataczając łuki. Nieco wyżej jest na odwrót - sierść spotyka się na samym środku. Nie wiem na ile takie tłumaczenie jest zrozumiałe, ale jeśli przyjrzymy się dokładnie na pewno stanie się to jasne jak słońce, choć nadal bardzo czasochłonne i żmudne. Do narysowania tego elementu użyłam tym razem ołówka automatycznego z bardzo cienkim rysikiem 0,35 mm, który podczas rysowania nie tępi się i nie zmienia grubości linii tak jak jest to w przypadku tradycyjnych ołówków, które non stop należy wtedy temperować, czy szerszych rysików. 

     
     Aby dodać rysunkowi ciekawszego efektu warto nie zapomnieć o dorysowaniu (lub niezarysowaniu) białych włosków. Tym razem posłużyłam się właśnie dwoma sposobami. Długie wąsy dorosłego kota (te na ciemnym tle)  zostały pominięte w cieniowaniu. Nie miałam pod ręką białego żelopisu, więc wymazanie czysto białych linii gumką na tylu warstwach ołówka nie byłoby możliwe. Cała reszta została podmazana albo gumką Koh-i-noor Era w ołówku albo brzegiem ściętego nożem  Factisa. Zwróćcie uwagę także na to, że pyszczek małego kota jest rysowany w inny sposób, jego sierść jest bardziej puszysta, ma więcej jasnych włosów, których brzegi są rozmazane. 


Szczegóły:
- A4 - Canson 90g/m2
- ołówki: automatyczny 0,5 i 0,3 Pentel HB; Koh-i-noor 1860: F, 3B, 7B, 8B; Faber-Castell 5B;
- blender;
- gumka w ołówku Koh-i-noor Era ; gumka Factis;
- czas ok. 10 h.



3 komentarze: