piątek, 28 października 2016

Beżowe/cieliste kredki do rysowania portretu - przegląd

Znalezienie idealnej kredki w kolorze skóry jest pewnym wyzwaniem. Wiadomo karnacje i kolory skóry są różne, jednak chciałabym skupić na typowym odcieniu białej skóry (jak to głupio brzmi!), który wybierzemy na kolor bazowy, podstawowy w portrecie. W tym celu przygotowałam dla Was mały research wśród beżowych, cielistych, perłoworóżowych, brzoskwiniowych etc. kredek, które w większości można kupić na sztuki lub w niedrogich zestawach. Przyznam się, że ostatnio często wyszukuję pojedynczych kredek, które mogą się nadać do rysowania portretów kredkami.

Tonacje kredek "do skóry białej" możemy podzielić na różową i żółtą, jak w podkładach moje drogie Panie.


Beżowe/cieliste kredki do rysowania portretu

Kredki w tonacji różowej: 

Kredka Koh-i-noor Polycolor nr 9 - jedyna kredka z serii Polycolor, którą można kupić za ok 2 zł w stonowanym różowo-brzoskwiniowym odcieniu poza zestawem portretowym, w którym jest kilka fajnych kredek w ciepłych odcieniach skóry różowo-pomarańczowej ( np. nr 350, 354, 355) jednak nie można ich w ogóle dostać poza zestawem.


Kredka Lyra Gigant 93032 -  to jedna z pierwszych kredek jakie kupiłam w celach portretowych jako totalny żółtodziób. Wyglądem nadaje się dla dzieci, jest niepraktyczna w rysowaniu małych szczegółów, ale ma fajny ciepły, brzoskwiniowy odcień, lekko wpada w pomarańczowy. Fajnie pokrywa większe powierzchnie, miękkością porównywalna z Polycolorami. Cena ok 4 zł.



Kredka Milan 231 - kredka o trójkątnym przekroju, o ciepłym brzoskwiniowym odcieniu. Dosyć miękka, choć średnia pigmentacja. Nada się do okolic skóry, które są mocno nasłonecznione. Cena ok 1 zł.


Kredka Bambino - chyba wszyscy znają. Moja stylizowana dla fana Star Wars. Odcień ciepły, najjaskrawszy ze wszystkich. Miękka, jednak ciężko nią wypracować szczegóły, bo  jest grubsza. Dodatkowo pojawiają się pigmenty innych kolorów, np. w moim przypadku ryski z ciemnego różu.






Kredka Faber-Castell Polychromos Light Flesh - albo z niemieckiego (co uwielbiam) Fleischfarbe Hell. Kredka w odcieniu perłowego różu, jasny pastelowy. Dobrze napigmentowana, kremowa konsystencja, czyli taka jaką lubię najbardziej. Kredki Polychromos można bez problemu zakupić na sztuki za ok 5,50 zł.



Kredka Cretacolor Karmina Tan light - jej kolorowy czubek jest znacznie jaśniejszy niż rdzeń, co może wprowadzać w błąd. Kredka jest średnio miękka, typowy odcień różu weneckiego. Cena ok 2,20 zł. 




Kredki w tonacji żółtej:

Kredka Derwent Drawing Light Sienna 1610 - moja ulubiona beżowa kredka, która najbardziej ze wszystkich ma tzw. ciałowy odcień, jest miękka i ma kremowy feeling za co ją uwielbiam, jednak nie jest on tak "smolisty" jak w przypadku Mondeluzów. Jej odcień nie jest ani różowy ani żółty. Boska, polecam! Muszę nadmienić, że przy rysowaniu portretu, tak jak w Bambino natknęłam się na brązowy pigment! Na szczęście daje się to skorygować. Cena ok 4,40 zł. 





Kredka Derwent Coloursoft Peach C560 - bardzo lubię jej używać jako podkład, inne kredki wtedy lepiej się nakładają, mieszają, wyrównują. Odcień stonowany w beżowym kolorze.



Kredka Staedtler Ergosoft - kredka na bazie wosku, o jaskrawym odcieniu. Pigmentacja dobra, trójkątny przekrój. Można się dobrze wypracować szczegóły, bo czubek się nie łamie (biała otulina przeciw łamaniu).



Kredka Prismacolor Premier Beige PC977 - nie da się ukryć, że kredki Prismacolor do tanich nie należą. Ciężko je dostać na sztuki, ale udało mi się to w sklepie internetowych 6,40 za sztukę jednak ceny poszły w górę, nie wiem z jakiego powodu (kurs dolara?). Zakupiłam kilka odcieni, które najbardziej odpowiadały neutralnej karnacji, ale przedstawiam odcień beżowy. Kredka jest na bazie woku, dobrze napigmentowana, rysuje się się lekko i w dosyć  "tępy" sposób.Typowy beż.


Znacie jeszcze jakiś inne ciekawe propozycje cielistych kredek? Jeśli tak, piszcie w komentarzach, z chęcią dokupię kolejne. :) 

poniedziałek, 10 października 2016

Portret dziecka kredkami

Kolejny portret malucha, tym razem kredkami. Jakiś czas temu pisałam, że nie przepadam za rysowaniem dzieci, ale to jeden z częstych tematów rysunkowych zamówień. Wniosek z tego taki, że wypadało się lekko zmusić i zrozumieć kredki. Nie będę ukrywać, że portrety rysowane kredkami są łatwe. Największą trudność na chwilę obecną stanowi odpowiedni dobór odcieni skóry i ich nakładanie na siebie. Często zacienione miejsca wyglądają na "brudne". Mam w planie osobny post dotyczący rysowania skóry, ale to nastąpi, gdy uzupełnię  zasoby kredek. Poniżej zdjęcie rysunku, który ostatnio wykonałam na zamówienie.


Media:
  • A4 Canson 90
  • Kredki Polycolor + pojdenycze Derwent
  • biały żelopis