czwartek, 26 marca 2020

Zimowa Świnica - obraz akrylowy

Pór roku ciszy, niewiele tworzenia, jeszcze mniej sensownej organizacji czasu wolnego. Okres pandemii to takie trochę szczęście w nieszczęściu. Przymusowe siedzenie w domu spowodowało, że zaczęłam nadrabiać zaległości. Podobrazia schowane pod sofą w końcu ujrzały światło dzienne. Po tak długim okresie niemalowania wybrałam najmniejsze z nich 40x50 cm. Spoglądając na pierwszy  tatrzański obraz wiszący w przedpokoju (mimo, że jestem z niego nadal zadowolona) już a etapie planowania wiedziałam, że kolorystyka musi być tym razem troszkę inna - ciemniejsza, bardziej mroczna i zachmurzona.  Zrezygnowałam z pastelowych odcieni nieba i błękitnych cieni na śniegu na rzecz kilku gradientów szarości Payne's grey (kolor niebiesko-szary). Tym razem pejzaż przedstawia zimową Świnicę widzianą z Koziego Wierchu. Jak widać Tatry znalazły specjalne miejsce w moim serduchu i co raz mocniej się zakorzeniają. Świnica jednym ze szczytów na mojej liście do zdobycia w nieodległym czasie. Pięknie z niej widać i Tatry Zachodnie i Tatry Wysokie.
Hej! – powiedział Ryjek. – Odkryłem ciekawą ścieżkę. Wygląda niebezpiecznie.
- Jak niebezpiecznie? – spytał Muminek. 
- Powiedziałbym, że niezwykle niebezpiecznie – odparł poważnie mały zwierzaczek Ryjek.
- W takim razie musimy wziąć ze sobą kanapki i sok – postanowił Muminek.
Tove Jansson - Kometa nad Doliną Muminków

Nadal nie opanowałam techniki władania szpachelką, tak by fakturę skał nadać jednym pociągnięciem. Wszystkie szczegóły malowałam cieniutkim pędzelkiem. Zwróciłam uwagę, że musi być to koniecznie nowy z nierozjechanym włosiem. W innym wypadku kreski były za grube i ciągle musiałam korygować linie. 4 zł i taka różnica! Użyłam także innego werniksu marki Liquitex, który okazał się totalnie bezzapachowy.
Szczegóły:
- podobrazie bawełniane 40x50 cm dwukrotnie gruntowane
- farby akrylowe: biała, czarna, cielista flesh tint oraz szary payne's grey
- werniks satynowy  Liquitex