Nie znam się na malarstwie, ba szeroko pojęta historia sztuki i techniki malowania są mi obce (tak, wiem - czas to zmienić), jednak nie da się ukryć, że od pewnego czasu obok ołówków i kredek fascynują mnie akwarele. Prace mają w sobie "to coś", co przykuwa oko. Przed przystąpieniem do malowania hortensji przeczytałam prawdopodobnie 1% z tego co powinnam wiedzieć o malowaniu farbami wodnymi, dlatego mimo użycia tej techniki można powiedzieć, że praca to totalny miszmasz. Akwarele powinny mieć łagodne przejścia, warstwy się przenikać i być rozmyte. Moje kwiaty są dosyć mocno zaakcentowane, o ostrych brzegach, ale chciałam uzyskać w miarę realistyczną ilustrację. Na samym początku wykonałam pełny szkic ołówkiem HB na podstawie zdjęcia z Internetu. Taki szkielet można również wykonać kredką akwarelową, która podczas pracy z wodą rozmyje się i nie zostawi mocnym konturów. Wydaje się to lepszy pomysł, jednak u mnie sprawdził się szkic ołówkowy, którego nawet nie musiałam wymazywać.
Jak widać na zdjęciu obok, użyty przeze mnie papier z Cansona do akwareli jest mocno ziarnisty, fakturowany. Przy pracy ołówkiem czy kredkami nie lubię na takim pracować, bo nie jestem w stanie stworzyć gładkich powierzchni, tak przy farbach sprawdza się bardzo dobrze i przypadł mi do gustu. Jego wysoka gramatura 250 ( dla porównania ołówkami rysuję na papierze o gramaturze 90) sprawia, że kartka jest bardzo sztywna co powinno zminimalizować ryzyko falowania się podczas malowania i stopniowego wsiąkania wody. Niestety nie jest tak pięknie, ponieważ prędzej czy później kartka zaczynała się wyginać. Próbowałam temu zapobiec poprzez przyklejenie rogów kartki taśmą izolacyjną, ale ten patent sprawdził się tylko do połowy pracy, potem taśma zaczynała się odklejać poprzez wyginanie papieru. Być może powinnam użyć większej ilości taśmy, jednak należy pamiętać, że po kleju może zostać zabrudzenie (w sumie tak właśnie się stało nawet przy takich małych kawałkach). Wymijając cały proces malowania na samym końcu rysunek przeprasowałam żelazkiem, mimo to kartka nie jest już idealnie prosta i gładka. Nawet podczas skanowania pracy widać takie nierówności.
Samo malowanie to już czysta przyjemność, zwłaszcza przy tak fajnie współgrających ze sobą barwach. Tak jak już wspominałam, szkic został narysowany przy pomocy zdjęcia, jednak kolorowałam już bez jego pomocy, tak jak według mnie było odpowiednio. Na zdjęciu widać tzw. paletę do farb, która jest bardzo pomocnym (i tanim ok. 3 zł) narzędziem dzięki, któremu możemy łączyć ze sobą kolory, i wypracować odpowiedni odcień poprzez dodawanie odpowiedniej ilości wody. Przed zakupem palety kolory mieszałam na zwykłej kartce, co okazało się mega ciężkie. Dodatkowo bardzo ciężko było stworzyć raz po raz taki sam ocień. Ilustracja została namalowana zwykłymi farbami akwarelowymi, kupionymi w sklepie papierniczym (18 kolorów - 10,90 zł) i dosłownie trzema pędzelkami z syntetycznego włosia. Tu sprawa jest nieco droższa, bo ceny są różne i zwykle im cieńszy pędzelek tym cena wyższa (ten na zdjęciu chyba ok 6 zł). Mimo swojej ceny nie da się bez nie pracować, ponieważ są idealne przy wykończeniach, czy małych elementach, które wymagają precyzji.
Przechodząc już do samego malowania warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Przede wszystkim w akwarelach nie używa się koloru białego (a w paletce jest). Miejsca, w których odbija się światło i mają być białe, po prostu się omija. Te wszystkie jasne linie na płatkach to właśnie te miejsce, które nie zostały zabarwione. Ponadto, gdy chcemy zaznaczyć jakiś szczegół (np. jak w hortensji te "żyłki" na płatach), malujemy go na samym końcu, po wyschnięciu wszystkich warstw w przeciwnym razie się rozmyją i nie będą już tak widoczne. Podczas malowania łączyłam dwie techniki malowania akwarelami "mokre na mokre" i "mokre na suche". W pierwszej technice, jeśli nałożymy kolejną warstwę farby na wcześniejszą, niewyschniętą uzyskamy efekt łagodnego przejścia odcieni. Jeśli zaś, będziemy malować po suchej już kartce przejścia będą ostre, bardziej widoczne.
Malowanie płatków, każdego z osobna to dosyć żmudna praca, która wymaga precyzji w operowaniu pędzelkiem. Bardzo łatwo jest zamalować to co pomalowane być nie powinno poprzez mały ruch, zwłaszcza, że akwarele potrafią się rozlewać jeśli połączymy jest ze zbyt dużą ilością wody. Poniżej niedługi filmik w etapów pracy, na którym zobaczycie np. technikę "mokre na mokre" i sposób jak farby się rozlewają. :)
Przechodząc już do samego malowania warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Przede wszystkim w akwarelach nie używa się koloru białego (a w paletce jest). Miejsca, w których odbija się światło i mają być białe, po prostu się omija. Te wszystkie jasne linie na płatkach to właśnie te miejsce, które nie zostały zabarwione. Ponadto, gdy chcemy zaznaczyć jakiś szczegół (np. jak w hortensji te "żyłki" na płatach), malujemy go na samym końcu, po wyschnięciu wszystkich warstw w przeciwnym razie się rozmyją i nie będą już tak widoczne. Podczas malowania łączyłam dwie techniki malowania akwarelami "mokre na mokre" i "mokre na suche". W pierwszej technice, jeśli nałożymy kolejną warstwę farby na wcześniejszą, niewyschniętą uzyskamy efekt łagodnego przejścia odcieni. Jeśli zaś, będziemy malować po suchej już kartce przejścia będą ostre, bardziej widoczne.
Malowanie płatków, każdego z osobna to dosyć żmudna praca, która wymaga precyzji w operowaniu pędzelkiem. Bardzo łatwo jest zamalować to co pomalowane być nie powinno poprzez mały ruch, zwłaszcza, że akwarele potrafią się rozlewać jeśli połączymy jest ze zbyt dużą ilością wody. Poniżej niedługi filmik w etapów pracy, na którym zobaczycie np. technikę "mokre na mokre" i sposób jak farby się rozlewają. :)
Szczegóły:
- rozmiar A4
- papier Canson do akwareli, gramatura 250
- farby akwarelowe ASTRA, 18 kolorów
- pędzle: graArt 10, renesans 3
- paleta do farb
- chusteczki higieniczne
- czas: ok 20 godz.
Piękna hortensja, malowałam na Cansonie 250g i faktycznie nie lubi wody, spróbuj następnym razem papieru fakturowanego Daler Rowney 300g jest znakomity do różnego rodzaju farb ;)
OdpowiedzUsuńObiła mi się o uszy nazwa tego papieru, tylko do ołówka. Muszę kiedyś wypróbować. ;)
UsuńŚlicznie wychodzi za co się tylko weźmiesz.
OdpowiedzUsuńNiezmiernie miło mi czytać taki komentarz. :) Dziękuje. :)
UsuńUwielbiam hortensje, przepiękne kwiaty! Jeszcze wzięłaś na tapetę mój ulubiony (oprócz błękitnej) kolor :) Wyszło świetnie, nie mogę się napatrzeć, tylko jakoś wyjątkowo brakuje mi liści. Malowanie jest zdecydowanie trudniejsze od rysowania, dlatego podziwiam Cię za tę pracę :) Czekam na kolejne!
OdpowiedzUsuńhttp://malgranda-art.blogspot.com/
Dziękuję za przemiły komentarz. ;) Na pewno malowanie portretów byłoby cięższe, ale z kwiatami nie było tak źle. Bardzo czasochłonne za to oazało się malowanie płatków - każdego osobno. Nie ma liście, bo to miała być ilustracja, z której (w wolnej chwili) usunę białe tło i wrzucę na cupsella jako motyw na kubek, torbę ekologiczną itp.
UsuńTo zmienia postać rzeczy, z chęcią kupiłabym taką torbę - to idealne rozwiązanie na wakacje :)
Usuń