Choć osobiście wolę koty, to gdy widzę psa rasy Golden Retriever nie potrafię przejść obojętnie. Znalazłam dosyć fajne zdjęcie przedstawiające z deka przejedzonego szczeniaka (choć ze smutną miną) i tym razem złapałam za kredki a nie ołówek, chociaż w szarościach prezentowałby się równie dobrze. Cały rysunek wykonany jest kredkami Koh-i-noor Polycolor i bezdrzewnymi Progresso (w odcieniach żółci i brązu).
Po skończonym rysunku mogę śmiało powiedzieć, że narysowanie psa samo w sobie nie było trudne, jednak to bardzo żmudna robota. Cały "sekret" w udanym portrecie zwierzaka tkwi w narysowaniu realistycznej sierści. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę w jakim kierunki układa się sierść oraz jakiej jest długości w konkretnym miejscu (na zdjęciu widać, że krótsze włoski znajdują się w okolicy oczu, nosa oraz na łapkach, dłuższe zaś na czubku głowy (czy pyska, zwał jak zwał) i uszach ). Dosyć męczące w tym wypadku było częste temperowanie kredek tak by ich końcówka była ostra oraz rysowanie tzw. "kreska po kresce" - tak samo jak włosy u człowieka. Kierunek układu sierści zaznaczyłam poniżej na gotowym rysunku (tak wiem, że krzywe te strzałki, ale nie mam wprawy :-D). Krótka sierść to kolor niebieski, dłuższa jest w kolorze zielonym.
Białe wąsy narysowane zostały za pomocą białego żelopisu, który jednak po tak gładkiej powierzchni nie chciał zbyt dobrze pisać. Użyłam do również przy odbiciach w oku i na nosie. Odnośnie rysowania psa zbyt wiele do powiedzenia nie ma, trzeba się trzymać jedynie tego co napisałam: kierunek sierści i kredki zatemperowane na szpic, by dało się wypatrzeć "gołym okiem" pojedyncze włoski. Żałuję przy tym rysunku, że zdecydowałam się na nieostrość/rozmycie tylnej części ciała szczeniaka, ponieważ w porównaniu do reszty wygląda słabo (zresztą tak samo jak tło). Mimo to jestem zadowolona z całości.